Jesienna sesja ciążowa na warszawskiej Cytadeli i sesja noworodkowa
Sze pochodzi z Hongkongu, Ben jest Polakiem. Poznali się w Edynburgu i wrócili do Polski, do małej miejscowości pod Warszawą. Tu prowadzą swoje biznesy i tutaj urodziła się ich córeczka Alicja.
Ja miałam przyjemność zatrzymać na dłużej wyjątkowy czas oczekiwania podczas sesji plenerowej na warszawskiej Cytadeli, podczas której towarzyszyła nam piękna polska jesień. Sze, z pomocą Bena, pomimo zaawansowanej już ciąży zgadzała się na moje wszystkie pomysły, łącznie ze zmianami stylizacji i scenografii.
Ja miałam przyjemność zatrzymać na dłużej wyjątkowy czas oczekiwania podczas sesji plenerowej na warszawskiej Cytadeli, podczas której towarzyszyła nam piękna polska jesień. Sze, z pomocą Bena, pomimo zaawansowanej już ciąży zgadzała się na moje wszystkie pomysły, łącznie ze zmianami stylizacji i scenografii.
Po narodzinach Alicji odwiedziłam ich w domu, gdzie poznałam pozostałych członków Rodziny – ukochanych piesków Boba i Tofu. Zależało mi na zwyczajnej sesji, pokazującej życie Rodziny po narodzinach dziecka.
W domu, już nie zawsze idealnie posprzątany, z toczącą się historią w tle. Ze smoczkiem na parapecie i pieluszką na ramieniu. Z karmieniem, które nie zawsze jest łatwe. Z płaczem bez powodu. Z usypianiem, które zajmuje nam większość czasu sesji. Ze zmęczeniem, które jest teraz częścią nowego życia.